Powinniśmy na wyszkolenie i wykształcenie naszych córek baczną zwrócić uwagę i nie wolno nam tego działu wychowawczego tak zaniedbywać, jak on dotychczas bywał zaniedbany. Nie wolno nam dopuścić do tego, aby córki nasze cudzym tylko oddawały się ideałom, podczas gdy nasze własne, te ideały, za które przodkowie nasi każdego czasu gotowi byli poświęcić i też poświęcali życie i mienie – były im obce. Raczej powinniśmy dla córek naszych otworzyć wrota chlubnej naszej przeszłości, zapoznając je z doniosłymi zasadami świętej naszej tradycji, i uprzystępnić im bogate skarby naszej kultury narodowej, która nie tylko innym nie ustępuje, lecz znacznie je przewyższa. […]
Tą myślą się kierując, rzuciła organizacja ortodoksyjna „Agudat Israel” hasło założenia i rozbudowy ortodoksyjnego szkolnictwa żeńskiego pod nazwą „Bejt Jakow”, które właśnie zakreśliło sobie za zadanie usunąć lukę pod względem wychowania naszych córek, która tak boleśnie daje się we znaki. A hasło to silny od razu znalazło oddźwięk. Cała sieć tego rodzaju szkół żeńskich jest już w Polsce uruchomiona, wydając wszędzie najlepsze plony, a o wiele większa liczba jeszcze jest w powstaniu. Napotykamy jednak na przeszkody z powodu braku kwalifikowanych sił nauczycielskich, które – jak wiadomo – stanowią pierwszy kardynalny warunek rozwoju każdego szkolnictwa.
Kraków, 13 sierpnia
Rafał Żebrowski, Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych 1918–1939, Warszawa 1993.